- Kobieta wypłynęła z zatopionego samolotu mając na sobie gruby płaszcz i buty!!!
- Nurkując poraz drugi do samolotu w bieliźnie było za zimno więc ubrała ciuchy, założyła buty i wówczas już nie było za zimno!!! (jaki debil przepuszcza taki syf w scenariuszu?)
- Rozpalanie ogniska stertą spietej gotówki. Kazdy kto ma jakiekolwiek pojęcie wie, że papier w grubej ryzie jest trudno palny szczególnie używajać okularów do podpalania. Pomijam fakt zuzycia takiej ilości papieru na jedno ognisko!!
- Bohaterka chciała wyciągnąć radio z zalanego samolotu, nie dosć że nie ma czym go zasilić to po zatopieniu elektryka raczej nie bedzie działać.
- Szybkość wysychania ubrań w tym klimacie zadziwia, szybciej niż na pustyni.
- Przykrycie się 3 gałązkami na noc niczym kołderką!
- Kobieta zakopała typa w ciuchach których raczej by bardzo potrzebowała.
Pokazywanie survivalu w ten sposób jest nie tylko głupie, ale wręcz śmiertelnie groźne.
Właśnie też się zastanawiałem nad tymi ciuchami w wodzie. Generalnie rzecz biorąc przemoczone wręcz chłodzą, alei dodatkowo obciążają. Przy pierwszej próbie bohaterki zastanawiałem, jak to rozwiążą, a tu proszę, poszli pod prąd logice. To wręcz ciekawe dlaczego?