PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=162}

Pukając do nieba bram

Knockin' On Heaven's Door
7,6 8 883
oceny
7,6 10 1 8883
Pukając do nieba bram
powrót do forum filmu Pukając do nieba bram

duże oczekiwania (zwłaszcza po przeczytaniu komentarzy) i wielki zawód. pomijając typowo niemiecki nieśmieszny naiwny humor, celowy brak realizmu także w kwestii jak mi się wydaje najważniejszej w filmach - psychologicznej, no i tematu filmu, czyli umierania, otrzymujemy efekt papki -- miłej bajki dla tych, którzy piętna śmierci nigdy nie doświadczyli.

ocenił(a) film na 4
straybow

Również przyłączam się do nielicznych negatywnych opinii. Spodziewałam się czegoś lepszego niż "Choć goni nas czas" (wolę europejskie kino), a okazało się, że w tym przypadku amerykański film prezentuje dużo wyższy poziom. W "Pukając do nieba bram" irytował mnie natrętny, nieśmieszny humor oraz pewna kiczowatość i naiwność całej historii. Było tu kilka naprawdę dobrych scen (np. pierwsze picie tequilli czy ostatnie chwile nad morzem), jednak całość stanowi dla mnie mało przejmujący obraz.

ocenił(a) film na 10
ScarlettElvie

Ja mam odwrotne odczucia. Pukając do nieba bram jest dla mnie filmem idealnym, wywarł na mnie ogromne wrażenie. Bucket List to tylko kopia niemieckiego filmu z tandetnym zakończeniem.
Porównując oba filmy:
Pukajać do nieba bram 10/10
Bucket List 7/10

straybow

Długo nosiłem się z zamiarem obejrzenia tego filmu. W końcu obejrzałem i niestety również się zawiodłem. W pełni zgadzam się z w Twoim komentarzem.

ocenił(a) film na 10
straybow

nie zgadzam się z Twoją opinią. Uważam, że tego filmu bynajmniej nie można nazwać miłą dla oka papką, czy dokładniej "bajką dla tych, którzy piętna śmierci nigdy nie doświadczyli". Kwestie najważniejsze są pokazane wprawdzie z humorem, ale jednocześnie niesamowitą nostalgią klimatem, smutkiem... To film o dobrej śmierci. Takiej, która przynosi smutek, ale przede wszystkim jednak spokój dla tych, który jej doświadczyli. Ten film to nadzieja, że mimo wszystko można w życiu (tak, właśnie w życiu!) odnaleźć coś pięknego i, przede wszystkim, ważnego. Bardzo się cieszę, iż "Pukając do nieba bram" jest komedią w tej własnie formie. Jest śmiech (i z całym szacunkiem, ale nie wiem, czy to taki typowo "niemiecki" humor. Jak w ogóle można klasyfikować humor jako niemiecki, poski czy amerykański?) - scena w windzie, fragment na stacji benzynowej - nie uważam, żeby był to dowcip w stylu wpadła babcia na grabie. Dodatkowo bohaterowie, którzy nie są jakimiś superherosami, ale zwykłymi ludźmi, mającymi marzenia, rodzinę... Są przede wszystkim sympatyczni. Jednocześnie nie jest to produkcja typu bezrobotny włokiennik i bezrękie dzieci w Kongo. Cały film zresztą jest -aż do ostatniej, głównej sceny pozytywny - -wspomnę tu choćby jedną z moich ulubionych scen - kiedy Martin Brest (Schweiger) na ulicy spotyka małą dziewczynkę i podaje jej cygaro. Mówcie co chcecie, ta scena, to dla mnie mistrzostwo świata - ciepło, humor, same pozytywy. Kończąc ten przydługi wpis dodam tylko, że moim zdaniem takie właśnie powinno się kręcić filmy o śmerci. Takie, które widz początkowo ogląda z uśmiechem, a w ostatnich minutach spada na niego uczuciowa bomba atomowa, tym mocniejsza po lekkiej wydawałoby się komedyjce. Nie dość, że ta scena wywołuje swoiste katharis, to (dla mnie przynajmniej) pozostaje wieczną nadzieją i wiecznym marzeniem, by moja śmierć była równie spokojna.

aileen

Widać, że Ciebie ten film przekonał. Ja od jakiegoś momentu (nie pamiętam dokładnie, jakiego) zacząłem robić manicure. Na prawdę nie lubię się rozczarowywać przed ekranem i staram się każdy film oglądać uważnie i do końca, ale ten akurat nie zrobił na mnie praktycznie żadnego wrażenia.
Nie był to dla mnie film "o dobrej śmierci", ani o żadnym innym jej rodzaju - niczego, co by zahaczało o głębię tego tematu, w tym filmie nie znalazłem. Natomiast był to zlepek różnych, obficie wykorzystywanych w kinie motywów i to wcale nie jakoś wybitnie przedstawionych (np. dwóch gangsterów-przygłupów i trochę mądrzejszy boss, itd). Właściwie mógłby to być dobry scenariusz, ale został kiepsko zrobiony.
Co do scen, to faktycznie było kilka ciekawych. Mi najbardziej podobały się niektóre zdjęcia z ucieczki przez pole kukurydzy, natomiast scena z cygarem o której wspominasz, była zupełnie z dupy wzięta. Równie dobrze mógłby się tam pojawić rysunkowy Free Willy z narkotykami w odbycie i przejąć to cygaro od tego gościa. Myślę, że - jak na komedie przystało - byłoby to o wiele zabawniejsze, nie sądzisz?

"Takie, które widz początkowo ogląda z uśmiechem, a w ostatnich minutach spada na niego uczuciowa bomba atomowa, tym mocniejsza po lekkiej wydawałoby się komedyjce. Nie dość, że ta scena wywołuje swoiste katharis, to (dla mnie przynajmniej) pozostaje wieczną nadzieją i wiecznym marzeniem, by moja śmierć była równie spokojna".
Cieszę się, że tak odebrałeś ten film i muszę powiedzieć, że trochę Ci zazdroszczę, bo podobnych emocji i przemyśleń sam się po nim spodziewałem. Niestety, mi się nie udało, natomiast wrażeń, o których piszesz, udało mi się doświadczyć podczas oglądania "Jabłek Adama". Polecam, jeśli lubisz takie klimaty.

ocenił(a) film na 10
parura

"Jabłka Adama" widziałam i nie powiem, że jest to zły film, ale tu z kolei dla mnie nie było jakiejś wielkiej rewelacji. Przyjemny film, tylko że przeszedł dla mnie bez większego echa.
"Pukając..." natomiast... Wystarczy powiedzieć, że oglądam "Pukając..." często i zawsze z podobnymi odczuciami.

Zlepek znanych motywów mi nie przeszkadzał, wręcz podoba mi się taki trochę slapstickowy, w wielu miejscach przerysowany styl filmu. To tworzy lekkość obrazu, za każdym razem mnie wciąga w historię i fantastycznie kontrastuje z fragmentami poważnymi, które - mi osobiście - zawsze dają do myślenia.
Ta z dupy wyjęta scena jest dla mnie tak dobra, bo to czysty absurd, który mnie rozbraja. Czasem coś śmieszy, czasem nie. Rysunkowy Willy z narkotykami w odbycie mnie nie śmieszy.

- nie rozpisując się po raz enty - to jest dla mnie film kultowy, z różnych powodów i zdania nie zmienię, a nawet nie zamierzam :)

pozdrawiam :)

aileen

Spox! Ja nie chcę nikogo namawiać na zmianę zdania, jednakże jeśli mówisz, że jest to dla Ciebie film kultowy, to zapewne z jakichś osobistych względów. Z szerszej perspektywy raczej ciężko ten film za taki uważać.

PS. Sorry za literówkę. Chodziło mi oczywiście o rysunkowego Jimmy'ego.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
parura

odnoszę wrażenie, że większości ludzi ten film się jednak podoba, dopiero ostatnio pojawiły się jakieś nieprzychylne opinie, dodatkowo biorąc pod uwagę ocenę tego obrazu, z szerszej perspektywy :) film raczej jest odbierany dość dobrze.
nie zmienia to faktu, że "jeszcze się taki nie narodził..."

zapomniałam w poprzednim poście dodać, że jeżeli lubisz filmy europejskie i podobały Ci się "Jabłka Adama", to polecam "Człowieka bez przeszłości".

pozdrawiam


aileen

Ok. Być może, gdybym obejrzał ten film za młodu, zrobiłby na mnie podobne wrażenie. Myślę, że to chyba o to chodzi. Tymczasem ja ten film po raz pierwszy widziałem ostatnio i... być może zbyt wiele wymagałem, zaintrygował mnie bardzo tytuł, itd. Nie powiem, że temat jest fajny, historyjka niczego sobie, ale wszystko to przybrało na filmie nieco naiwną postać. Myślę, że za młodu ten obraz z pewnością by mnie przekonał i - tak, jak napisałem - miałby dla mnie wartość sentymentalną. Tymczasem postarzałem się ja i postarzał się film, co wyjaśniałoby również pojawiające się ostatnimi czasy bardziej nieprzychylne opinie.

Co do Aki Kaurismakiego, to dotychczas widziałem "Światła o zmierzchu" i choć oglądało mi się ciężko, momentami z uporem i z irytacją, to jednak jest to jeden z moich ulubionych obrazów. Mniemam, że "Człowiek..." zrobi na mnie równie dobre wrażenie, choć nie chcę się jakoś nastawiać.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
parura

1. Ok. Wciąż nie od końca się zgadzam, szczególnie znając ludzi, którzy widzieli film w ostatnim czasie i do nich trafił; ale Twoja wypowiedź z pewnością zawiera w sobie co najmniej część prawdy :)
2. Filmy Kaurismakiego są bardzo spokojne, wolne, wyciszone. I to jest ich wada i zaleta - wada, bo czasem ciężko przebić się przez tę warstwę ciszy, zaleta, bo operując niewielkimi środkami usiągają bardzo dobry efekt, który zapamiętuje się na długo.

Dziękuję za przyjazną rozmowę, co przy odmiennych gustach (a już szczególni na filmwebie) zdarza się dość rzadko :)
pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
straybow

Kiepsko to mało powiedziane. Film jest tak badziewny jak kasety vhs które z namiętnością oglądał jeden reżyser(szacun dla niego). kiedyś ktoś namówił mnie na polski film o serfowaniu... klasa ta sama.

ocenił(a) film na 10
Rhudi

z całym szacunkiem,ale nie porównuj gówna do buta.
napisz przynajniej, czemu tak uważasz, to będziemy mogli podyskutować.

aileen

A moim zdaniem, film jest świetny. I nie będę się rozpisywać, dlaczego :) Pozostawię to dla siebie.

Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones