Czy film jest nową lepszą wersją 'Zabójczej Broni', do której jest często porównywany? Nie. Czy jest jej godnym spadkobiercą? Zdecydowanie. Największą mocą filmu jest jego scenariusz- dawno nie widziałem tak bystrze napisanej komedii. Uwierzcie mi- wszystkie (choćby i te najdłuższe 3min) zwiastuny- nie zdradzają prawie nic z fabuły. Która jest zaskakująco ambitna i niegłupia. Nie spoilując, szczególnie 'drugi akt' w willi na przyjęciu porno, jest perfekcją. Gdyby cały film trzymał taki poziom, mielibyśmy jedną z najlepszych komedii, jak sięgam pamięcią. Oczywiście reszta filmu jest też bardzo dobra. Crowe & Gosling w tytułowym duecie się sprawdzają, ten drugi wypada jednak lepiej. Show kradnie także 13letnia Angourie Rice- ekranowa córka Ryana. Klimat filmu, czyli lata 70te- scenografie, muzyka, ubiór, popkultura- pięknie skadrowane, to obok scenariusza najmocniejsza strona filmu. Byłem na pokazie przedpremierowym przy pełnej sali i zdecydowana większość bawiła się świetnie, nie było widać świecących ekranów komórek, czy ludzi spoglądających na zegarki, odliczających czas do końca. Jako fan 'Zabójczej broni' czuję się w pełni usatysfakcjonowany- Shane Black wykonał świetną robotę. Choć hej hej, to zdecydowanie inne filmy. Crowe & Gosling nie są Gibsonem & Gloverem, ale po co mieli by być, skoro i tak dają sobie radę. Przekonajcie się sami i dorzućcie grosza przy kinowej kasie, a tak jak będziecie odliczali dni do (miejmy nadzieję!) sequelu ;)
zgadzam sie, film ma tez fajne to, ze jestesmy gdzieś po srodku i staramy się tak jak bohaterowie zrozumiec, a nie slepo zawierzać temu co się dzieje.
Jestem po seansie. Godny następca Zabójczej broni - trafne spostrzeżenie. Ogólnie spodziewałam się czegoś lepszego ale mimo wszystko b.miło spędziłam czas i momentami nieźle się uśmiałam. Lata 70 te, super muza, ciuchy, samochody, świetnie dobrana parka Gosling/ Crowe. Według mnie Gosling znacznie lepiej wypadł. Chociaż może Crowe miał być tym bardziej "poważnym" dla kontrastu z Goslingiem? Niektóre sceny dość głupawe plus momentami idiotyczne żarty iście amerykańskie ale jako całość jakoś wszystko razem wypadło b.zabawnie. Po prostu dobra zabawa. No i trochę dziwna rola Kim Basinger ...A i to nie koniec ;)
Ja dostałem dokładnie to, czego się spodziewałem, choć gdyby cały film trzymał poziom 'aktu' w willi na porno przyjęciu, byłby jak dla mnie niemal ideałem. Chyba najbardziej mnie urzekł ten idealnie uchwycony i skadrowany klimat lat 70tych. Przewijał się w tych i owych filmach, ale tu strasznie autentycznie to wyszło. I te czarne charaktery- typowe przerysowane zakapiory- choć i tu mogli jeszcze bardziej pójść po bandzie. I na to mam nadzieję w sequelu (daj Boże, żeby powstał)- że popuszczą hamulce i wszystko będzie jeszcze bardziej ostre i głupawe, na swój inteligentny sposób. Gosling to takich roli wydaje się być stworzony ;)
nie tyle rola Kim dziwna, co ona sama była wątpliwa, bo ciężko znależć samą Kim w tej masce, która odgrywała miss Kutner, mnie się zrobiło smutno. Ale poza tym dużo radochy i Gosling genialny.
Crowe miał po prostu mniej ciekawą postać, dlatego to Gosling błyszczy w tym filmie.
Black powrócił naprawdę w dobrym stylu znanym z serii Zabójczej Broni, Kiss Kiss Bang Bang czy Ostatniego skauta. Dobre kino, jak za dawnych lat. ;)
Zgadzam się w zupełności i mimo, ze poprzednich jego filmów nie obejrzałem to dzięki niemu zachciało mi się przyjrzeć bliżej temu tytułowi.
Poza tym zapraszam do bloga na moją recenzję:
http://maritrafilms.blogspot.com/2016/05/the-nice-guys-2016.html
Warto nadrobić, "Zabójcza Broń" i "Ostatni skaut" to klasyka, męskie kino w czystej postaci.
Zajrzałem, dobra recka!
co się uparliście na denne tłumaczenie ostatni skaut.. jak już tłumaczyć tytuły filmów co uważam za bzdurę to już poprawnie i z kontekstem lokalnym czyli "Ostatni harcerz"
Tytułów się nie tłumaczy tylko nadaje je na nowo dystrybutor i właśnie tak brzmi polski tytuł tego filmu.
nie wiem ile masz lat ale ja pamiętam jak ten film pojawił się w pl i tłumaczony był ostatni harcerz, to że na filmwebie jest radosna twórczość kogoś kto słabo załapał jak należy przetłumaczyć to nie jedyny błąd jaki na tej stronie występuje
Przeczytaj mój powyższy post, bo najwyraźniej dalej nie rozumiesz. Nikt z tego portalu nie nadaje ani nie tłumaczy tytułów. Podawane są tutaj oficjalne tytuły nadane przez dystrybutora.
Ja się nie spotkałem nigdy z "Ostatnim harcerzem", google także nie posiada takiej informacji. Na wszystkich polskich plakatach widnieje napis: "Ostatni skaut". Zdarza się, że telewizja, która emituje film nadaje swój własny tytuł i niekiedy funkcjonują dwa, ale takiej informacji nigdzie nie ma.
Akurat w tym przypadku tytuł jest trafiony, jest zgodny z oryginałem i jak widać w innych krajach brzmi podobnie.
http://www.filmweb.pl/film/Ostatni+skaut-1991-8430/titles
po co linkujesz do filmwebu?:) to częsta praktyka, że się jakiś baran pomyli, a owce powtarzają. Jakie plakaty? może jeszcze do wiki zlinkuj która pewnie z filmwebu ma źródło. W jakich krajach brzmi podobnie? Etymologię słowa harcerz znasz?
Brzmi podobnie choćby w Czechach, Słowacji, Serbii, Słowenii... Skoro filmweb nie pasuje, to imdb:
http://www.imdb.com/title/tt0102266/releaseinfo?ref_=tt_ov_inf
I co teraz napiszesz, że imdb kopiuje informacje z filmwebu?
Nie twierdzę, że kłamiesz, może kupiłeś na bazarze u ruskich i było na kasecie VHS napisane flamastrem "Ostatni harcerz". Ale taki tytuł oficjalnie nigdy nie funkcjonował, jeśli uważasz inaczej, to udowodnij to. Daj jakieś źródło, bo na słowo nikt Ci nie uwierzy.
Wykład z językoznawstwa nie jest potrzebny, jeśli masz uwagi w tym zakresie, to zgłoś się do osoby odpowiedzialnej za nadanie tego tytułu.
Twoim zdaniem w google można znaleźć informaje tylko z zakresu czasowego od jego powstania? Czyli np. o drugiej wojnie światowej niczego nie znajdę? Ciekawa logika.
wykazując totalny brak kojarzenia faktów właśnie upewniłeś mnie, że dobrze trafiłem klasyfikując cię jako gimba. Wyobraź sobie, że zasoby internetu też są przez kogoś uzupełniane. Jeżeli bezkrytycznie wierzysz w to co powie Ci google polskie:D i polski internet, wiki i inne miarodajne źródła to powodzenia. Tytuł tego filmu jak i pewnie wiele innych bzdur na tym serwisie błędnie uzupełniło takie samo dzieciątko jak ty, zweryfikowało następne - czyli dzień jak każdy na filmwebie. Potem się taki błąd rozprzestrzenia dalej po twojej wyroczni google, wiki, wykop czy co tam sobie życzysz.. Dałeś linka do tytułów zagranicznych to zobacz jak cywilizowane kraje mają przetłumaczone na ichnie odpowiedniki. Więcej mi się pisać na ten temat nie chce ani tłumaczyć dzieciom, że to co widzisz w internecie przeważnie nie jest prawda.. niech się nauczyciele z tym męczą
Najpierw za argument użyłeś wiek internetu, a kiedy uświadomiłem Ci brak logiki Twojego wywodu, to próbujesz podważyć wiarogodność każdego źródła na temat tego filmu (także zagranicznego - imdb).
Jednocześnie nie jesteś wstanie przedstawić żadnego źródła, które by potwierdzało podany przez Ciebie tytuł. Mamy więc do czynienia albo z wielkim ogólnoświatowym spiskiem przeciwko Twojej osobie i wszelkie dowody na istnienie "Ostatniego harcerza" zostały w internecie zniszczone, co gorsza, napiszesz zapewne za chwilę, że z encyklopedii i czasopism filmowych tamtych lat, w których były wzmianki o filmie Scotta, powyrywano strony, albo - opcja druga - po prostu zawodzi Cię pamięć. Jak sądzisz, co jest bardziej prawdopodobne? To pytanie retoryczne.
Wyszło, że jesteś gimbem, bo bardziej wierzysz informacjom z różnych źródeł internetowych niż anonimowemu userowi z filmwebu xD Miazga :D
Tak! Po całości tak! Dobrze, że to napisałeś, bo już nie muszę się produkować ;), a niemal identyczne odczucia mam świeżo po seansie. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobry. Mała rzeczywiście kradnie show, chociaż Gosling i Crowe też na medal (Gosling miał więcej do zagrania, więc stąd pewnie odczucie, że jest minimalnie lepszy, ale duet niesamowity).
Hah, bo o ile bezpośrednio po seansie byłem filmem zachwyconym. Scenariuszem i klimatem, jak wspomniałem...to po tym jak ochłonąłem stwierdziłem jednak, że czegoś mi tam właśnie zabrakło. Tego puszczenia hamulców i jechania po całości. Jeszcze więcej 'niepoprawnego politycznie' humoru, nagości, krwi etc. Cóż, może doczekamy się tego w sequelu. W sumie to fakt- że Ryan miał do zagrania więcej i więcej grał ciałem, więc może przez to odbiór jego był lepszy ;)
Świetny! I zachowana równowaga między komedią a specyficznym kinem kryminalnym. Crowe'a i Gosslinga trzeba by ocenić "łącznie", tak świetny tworzą duet. Kapitalna i inteligentna rozrywka. Filmowa córka Gosslinga - Holly dobrze ich uzupełnia.
Też uważam że film świetny. Szkoda tylko że w 3 trailerach które zobaczyłem wcześniej były praktycznie wszystkie śmieszne sceny. Ostatnia raz się tak "zespiloerowałem".
Dlatego, ja już nie oglądam zwiastunów do komedii, jak już to tylko krótkie spoty TV- bo i tak dziś 90% z nich zdradza całe fabuły filmów, a w przypadku komedii to jeszcze gorzej, bo większość gagów i żartów hah. Ciągle mam nadzieję, że film zarobi tyle pieniędzy, że Warner zdecyduje się (szybko) na sequel, z większością żartów i może jakimś wyrazistym czarnym charakterem, zakapiorem
Box office tego filmu jest, nie ukrywajmy, mizerny, więc nie jestem pewien co do powstania sequelu...
Ten film to największy badziew jaki widziałem od nie pamiętam kiedy. Chyba Wam płacą za pozytywne komentarze, a jak nie to współczuję gustu.
Mógłbym współczuć Twojego gustu, patrząc na ocenioną na 10/10 'Planetę Singli', która humor i wykonanie z pewnością miała mln razy lepsze, wpisujące się w kanon komedii (romantycznej), skoro oceniona jest na maksymalną ocenę, zarezerwowaną raczej dla filmów wybitnych. I spytać się, czy tam przypadkiem nie zapłacili za pozytywny komentarz...ale tego nie zrobię, bo gusta są różne. Komedia mogła się nie podobać, bo humor nie ten etc. ale choćby i jej realizacja z świetnymi kostiumami, scenografiami czy np. zdjęcia i muzyka już nie powinny przystać do 1/10. Ale co ja tam wiem, pewnie dystrybutor zapłacił nam za komenty pozytywne, przecież ;)
Mi zapłacono dwadzieścia tysięcy za wystawienie ósemki Równym gościom. Oferowali trzydzieści za dychę, ale nie chciałem wzbudzać podejrzeń.
No widzisz, teraz to trochę żałuję, bo mogłem wziąć jednak te pieniądze i sobie kupić jakiś fajny jachcik ;)
Największy badziew, okej. Ale wszystko zależy od Twojego podejścia. A może pomyliłeś się i myślałeś, że idziesz na dramat biograficzny? Film był głupiutki, ale taka była konwencja. Gosling i Crowe doskonale wiedzieli, co robić i jak się zachowywać jako aktorzy na planie. A nawet jeśli nie spodobało Ci się to, no to przynajmniej trójeczka za bardzo fajnie pokazany klimat lat 70. ;)
To przede wszystkim spadkobierca "KISS KISS BANG BANG" z Valem Kilmerem i Robertem Downeyem Jr. To komedia kryminalna o domorosłych detektywach, nie film sensacyjny.
VAL KILMER i ROBERT DOWNEY JR. obok zabawy zdecydowanie lepiej wygrywali też cięższe tony niż Crowe i Gosling.
Tak w ogóle, to oczekiwałem czegoś więcej (wiem wiem, uczyliśmy się żeby nie mówić "tak w ogóle" ;) ), ale trzeba przyznać, że tych "dwóch i pół" dawało radę, a i sam film nie przynudzał. Ode mnie mają 7/10 na zachętę, bo Crowe i Gosling, to naprawdę dobrze dobrana para i myślę, że mogą coś jeszcze zwojować razem.
Chyba widziałem inny film. Crowe&Gosling jako duet sprawiał wrażenie wymuszonego. Gra Goslinga drętwa, przy czym, co mnie zdziwiło również rola Crowa była wątpliwa. Postaci bardzo spłycone, dialogi mało zabawne. Właściwie cały film sprawiał wrażenie wymuszonego. Między postaciami wogóle nie iskrzyło, właściwie nie specjalnie przejmowałem się ich losem i to jest chyba największy mankament filmu.
Absolutnie potwierdzam pozytywne opinie! Miałam nie oglądać bo mi się ta stylizacja na lata 70-te średnio podobała, ale przyjemne zaskoczenie. Nie doszukujmy się filozofii, to czysta rozrywka w najlepszym wydaniu, nieustanne mruganie okiem w kierunku przygodowo-ideowego kina amerykańskiego, przepona boli ze śmiechu, komizm sytuacyjny pierwszego gatunku (np. Ryan robiący pad w poszukiwaniu pistoletu na kostce bohatera granego przez Crowe'a, bo u się przyśniło, że tam jest).
Oglądałem. Fabuła nawet wkręca. Człowiek się nie nudzi. Od czasu do czasu pośmieje. Ciekawie zrobione. Dobre kino.
Crowe na plus i ratuje ten film, ale Gosling? Wymuszony, sztuczny, drętwy i naprawdę nieśmieszny. Irytująca dziewczynka, która oczywiście pozjadała wszystkie rozumy, fabuła nużąca/mało angażująca widza i chyba to tyle. Szanuję jednak tych, którym ten film przypadł do gustu, ja wolę głupiutkie komedie z Jimem C.
Do Zabójczej broni to mu lata świetlne brakuje - Crowe średniawka , Gosling dno a scenariusz słabiutki .
Goście może i równi, ale film tragicznie nierówny.
Scenariusz zawiera tyle niepotrzebnych scen wybijających widza z dobrej zabawy, że gdyby skrócić film do półtorej godziny, to byłby o niebo lepszy.
Z kolei klimat lat 70; stroje, wnętrza - to miód lany prosto na oczy widza.
klimat - 10
zagrane - 7
nakręcone - 4
Chyba sobie żartujesz, gówno jakich mało, film pełen jest szczęśliwych zbiegów okoliczności, luk w scenariuszu i nieścisłości. Intelektualne dno, poziom zero, bezbek i tragedia. Absolutne dno, które robi z widza idiotę, który łyknie wszystko, nawet jak coś się kupy nie trzyma.
+1 do tego opisu! Btw. czy znacie jeszcze jakieś filmy gdzie Gosling grał takiego piszczącego pechowca/nieudacznika? Ostatnio z żonką oglądamy filmy z jego udziałem i ta rola totalnie nas rozwaliła - przeważnie grał poważnych, zamkniętych w sobie twardzieli/zwykłych facetów - a tutaj to prawie taki zagramaniczny "Wąski" z niego jest xD