Coś po prostu niesamowitego, takiego filmu rozliczeniowego jeszcze nie widziałem! Co prawda, pewnie mało kto to zrozumiał i docenił. Jakimś dziwnym trapem filmy Spike Lee są znane i lubiane, ale jakoś nigdy do końca nie są docenione. Najpiękniejsze jest rozliczenie się z czasem wojny i oczywiście sprawa najważniejsza w twórczości Lee czyli relacje biali i czarni. Jak dla mnie to jeden z mocniejszych filmów na ten temat. Przecudowny nadmiar okrucieństwa i dziwnych podłych relacji, ale właśnie w tym tkwi magia kina. Ci, którzy od tego uciekają, po prostu wstydzą się tego co oglądają i właśnie im współczuje, bo nie wiedzą co oglądają. Swoją drogą często piszecie niesprawiedliwie filwebowicze, że Spike Lee jest rasistą. Tutaj jest świetnie ukazane, że wszystkich traktuje na równi, zarówno biali, czarni, faszyści czy partyzanci dzielą się na aniołów i skurwysynów. Tak jak w życiu. O tym filmie można by wiele pisać, ale wolę się wenętrznie rozkoszować tym co zobaczyłem.
Zdecydowanie się zgodzę. Mnóstwo wątków i motywów sprawia, że ten film zmusza do intensywnego myślenia. Każda postać jest inna, każde zdanie ma sens. Wszystko układa się w perfekcyjną układankę. Ciężko wskazać kto lub co jest głównym bohaterem. Każdy swoją rolę zagrał świetnie. Brak słów.
To nie jest typowy film wojenny, nie można go porównywać z Szeregowcem Rayanem i innymi tego typu filmami. Psychologiczny, obyczajowy, dramat wojenny. Nie polecam osobom, które szukają prostej rozrywki. Stad takie niskie oceny...
Po prostu się rozpłakałem.
Taki film dostaje 6 a sonny posrana 7,5 , ten filmweb schodzi na dno.
Zgadzam się, jeden z lepszych filmów jakie widziałam. Na koniec się rozpłakałam, cudowny.
No i Włosi mówią po włosku a Niemcy po niemiecku, co nie jest takie oczywiste w amerykańskich produkcjach.
Właśnie! Film był wielopłaszczyznowy, postacie nie były płaskie, film opowiadał po prostu o życiu - oczami dziecka, żołnierza, młodej kobiety, starszych mieszkańców wioski. Smutki przeplatające się z małymi radościami. Wojenny chaos.
W filmie czuć było to, co najważniejsze - magię kina, której brakuje w większości produkcji z ostatnich lat.
Więc można wybaczyć niedopracowane sceny batalistyczne i drobne nieścisłości, wytykane niekiedy przez militarystów :)