Kiedy oglądam z nim film wczówam się w zachowanie jego postaci ( bo to wygląda tak że jest jakiś słynny aktor, gra złą role a ludzie go doceniają ALE nie czują że tak powiem złych emocji do tej postaci).
Kiedy byłam mała i obejżałam " wode dla słoni" Christopher grał bezwzględnego właściciela cyrku...
a tu widze ze eksport niemieckich aktorów do hollywód ''godny '' pochwały Werner von Braun teraz ten
nie znoszę goscia - ma w sobie cos tak odpychajacego, ze nie jestem w stanie skoncentrowac sie na jego grze czy to tylko moje odczucie?
Zwróciliście uwagę, że zarówno w Django jak i Bękartach wojny gra tę samą postać, tyle że w różnych kostiumach? Żadnej różnicy, elastyczności, innowacyjności. Powtarzalne ruchy i mimika, średnio.
Odważę się stwierdzić, że gdyby tego gościa Hollywood "wynalazło" z 15 lat wcześniej byłby porównywalną legendą co Pacino czy De Niro. Od tego drugiego, moim zdaniem, jest nawet i lepszy. Ten gość jest świetny
po świetnej roli w bękartach i django teraz spore rozczarowanie - spectre. nie uniósł roli zimnego, wyrachowanego blofelda. a szkoda bo zapowiadało się nieźle...
nie znoszę goscia - ma w sobie cos tak odpychajacego, ze nie jestem w stanie skoncentrowac sie na jego grze czy to tylko moje odczucie?