W nastroju czy przesłaniu kojarzy mi się trochę z "Pustym domem" Ki-duk Kima, ale jest też dużo realizmu i brutalności. Magiczne zdjęcia, piękna hipnotyczna muzyka, dużo zwolnionych ujęć, brak niepotrzebnego gadulstwa. Fabularnie niewiele, ale nie o fabułę tu chodzi. Bezpretensjonalne i mocne. Polecam.